Amatorzy zimowych wycieczek pieszych czy narciarze niekiedy zabierają ze sobą piersiówkę z alkoholem „na rozgrzanie”. Częstym uzasadnieniem dla takiej praktyki jest przekonanie, że uczucie ciepła które pojawia się podczas picia alkoholu w takich okolicznościach chroni przed mrozem i chłodem zimowego powietrza. Niektórzy uważają nawet, że można wtedy spokojnie zdjąć czapkę czy kurtkę bez szwanku dla zdrowia.
Czy to prawda?
Nie, to dość powszechnie występujący mit. Fakty są zgoła inne: picie alkoholu poszerza drobne naczynia krwionośne znajdujące się pod skórą, wskutek czego szybko wypełniają się ciepłą krwią z głębi ciała. Może to powodować uczucie ciepła lub nawet gorąca, pocenie się i rumienienie się skóry. Jednak całościowa temperatura ciała spada. Alkohol „wydobywa” ciepło z wnętrza ciała na powierzchnię skóry, równocześnie jednak działa hamująco na obszary mózgu odpowiedzialne za regulację temperatury. W zimnym otoczeniu może to nawet prowadzić do hipotermii. Dodatkowo spożycie alkoholu może skłaniać do podejmowania bardziej brawurowych działań. A w przypadku zimowej turystyki górskiej czy narciarstwa może to istotnie zwiększyć ryzyko wypadku. Dlatego zalecany jest umiar i ostrożność w spożywaniu alkoholu w opisanych okolicznościach oraz pamiętanie o ciepłym stroju niezależnie od subiektywnego uczucia rozgrzania.
Opracował: dr Grzegorz Mączka w oparciu o materiały National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism
Tagi: alkohol, bezpieczne picie alkoholu, narciarstwo, sporty zimowe, spożywanie alkoholu, turystyka górska